"Świadome budowanie relacji" - rozważania (na podstawie warsztatów dla rodziców 23.05.2024 r.)
Świadome budowanie relacji rozpoczyna się od dialogu. Oczywiście każdy wie, czym jest dialog. Najprostsza definicja określa, że jest to zespół wypowiedzi, co najmniej dwóch osób. Wszyscy wymieniamy codzienne grzeczności, wypowiedzi na dany temat, również z dzieckiem. A co gdyby przyjrzeć się dialogowi z pozycji serca, emocji. Dialog- rozmowa z dzieckiem nie będzie owocna, jeżeli nie dokona się z pozycji serca, zrozumienia, wejścia w przestrzeń dziecka. Ba, nie zadziała, gdy nie jesteśmy wewnętrznie gotowi przyjąć przekaz dziecka, gdy tylko wydajemy komunikaty i polecenia. I wreszcie, gdy pochłonięci własnymi problemami i brakiem czasu po prostu nie jesteśmy w stanie wysłyszeć, co dziecko chce nam przekazać.
Psychiatra dziecięcy i neurobiolog- Daniel Siegel uważa, że dzieci i ich emocje kształtują się pod wpływem stanu wewnętrznego rodziców, zapisanego w strukturze neuronów lustrzanych. Mózg dziecka nie tylko dojrzewa poprzez interakcje z otoczeniem, ale także zmienia się w czasie i przekształca pod wpływem relacji z innymi ludźmi. Mały człowiek, poprzez kontakty, próbuje zaspokoić trzy podstawowe emocjonalne potrzeby (potrzeby mózgu). Dlatego tak ważne jest, w jaki sposób zwracamy się do dziecka. Tym samym bowiem odpowiadamy na potrzeby: bezpieczeństwo, przywiązanie i przynależność. W zależności od naszych reakcji, dziecko rozwinie bardziej lub mniej bezpieczny styl przywiązania.
Relacja z dzieckiem prowadzi do dojrzewania jego mózgu, w tym także jego kory przedczołowej. Mózg człowieka jest z natury „społeczny”, kształtuje się poprzez interakcję z innymi osobami. Dlatego mówi się o „neuroplastyczności” (plastyczności mózgu).
Oczywiście ważna jest wymiana myśli, poglądów, ale dialog powinien dotyczyć potrzeb, uczuć. Winien być na poziomie emocji nie zaś przemycania treści, pouczania dziecka, dawania wykładów. Błędem jest oczekiwanie od dziecka, że zrozumie dorosłego („tyle razy tobie tłumaczę, a ty nadal nie rozumiesz, że tak nie wypada”, „kto się tak zachowuje, rozumiesz to?”). Nie zrozumie- to po pierwsze, po drugie- dziecku należy się zrozumienie przez dorosłego, ponieważ to osoba dorosła odpowiada za jakość relacji. Osoba dorosła jest niejako mentorem, koordynatorem dialogu.
Bardzo częstym błędem jest tzw. „umawianie się” z dzieckiem na coś („umawiamy się, że zjesz dzisiaj wszystkie posiłki w przedszkolu”, „umawiamy się, że nie będziesz płakać przy rozstaniu”, „umawiamy się, że nie będziesz bawił się z Jasiem”, „umawiamy się, że posprzątasz po zabawie”), przykładów każdy z nas podać może wiele. Ciśnie się na język pytanie – kto się umawia? Dziecko czy mama? Jest to swego rodzaju konflikt organiczny. Nawet, gdy dziecko przytaknie, „umówi się”, a zrobi to szczerze, w dobrej wierze, bo kocha rodziców, bo chce sprawić radość osobie dorosłej, to po chwili może być tak czymś pochłonięte, że najzwyczajniej w świecie zapomni o „umowie”. A co dopiero po kilku godzinach pobytu w przedszkolu i wielu wydarzeniach dnia codziennego. Dlatego dorosły powinien podjąć odpowiednie działania, które mają zaspokoić jego potrzeby, plany itp., a nie obciążać nimi dziecko.
Jasno należy powiedzieć, że to nie dzieci łamią umowy. Nie są one w stanie poradzić sobie z następstwem przyczynowo- skutkowym oraz ze stresem związanym z odraczaniem potrzeb. Jak pisze Z. Żuczkowska- pedagog i trenerka NVC (Porozumienie bez przemocy): „Dzieci nie chcą w piaskownicy oddać koledze wiaderka i łopatki, bo w danym momencie te zabawki mają dla nich takie znaczenie, jak dla dorosłego, na przykład, jego nowa praca”.
W opisanej wyżej sytuacji mamy okazję do dialogu, mediacji z dzieckiem / z dziećmi. A co zwykle obserwujemy na placu zabaw? Scenkę pedagogiczną pod tytułem: „Czyje dziecko jest grzeczniejsze”. Znany duński pedagog, Jesper Juul proponuje podejście do dziecka oparte na szacunku, empatii, i szczerej rozmowie, zamiast tradycyjnych, nie zawsze trafnych i sprawdzonych metod wychowawczych. Rezygnacja w ulubionej zabawki, przysmaku czy miłej sytuacji, według najnowszych badań, następuje u dzieci dopiero około szóstego roku życia i jeszcze później.
Dialog z pozycji serca wyraża się językiem uczuć, ekspresji, potrzeb, nie zaś szablonowania i etykietowania. Przystępując do dialogu z dzieckiem powinniśmy wyzbyć się wszelkiego rodzaju uprzedzeń i oceny („jest nadpobudliwy”, „ona raczej jest nieśmiała”, „przejawia zachowania agresywne”), które tak naprawdę utrudniają szczery dialog, nakładając na drugą stronę etykietę, ocenę, przez pryzmat której trudno być uczciwym rozmówcą. Więcej na ten temat pisał wspomniany Jesper Juul i do niego odsyłam zainteresowanego czytelnika (np. J.Juul, Zamiast wychowowania. O sile relacji z dzieckiem).
Na koniec chcę jeszcze zwrócić uwagę na to, czego unikać w dialogu, rozmowie z dzieckiem. Numer jeden – to mówienia, gdy dziecko mówi. To chyba najczęstsza przypadłość polskich mam. Widok codzienny w przedszkolu podczas odbierania dziecka. Rodzic stęskniony pragnie wylać swe uczucia, propozycje spędzenia czasu wolnego i inne pomysły na dziecko, gdy w tej samej chwili ono po kilku godzinach pobytu w przedszkolu chciałoby mamie wszystko opowiedzieć. Jeżeli chcemy w przyszłości słyszeć żywy, szczery przekaz dziecka, to nie zalewajmy go słowotokiem. Im mniej słów, tym lepiej.
Numer dwa – to proponowanie rozwiązań przed wysłuchaniem dziecka. Brzmi znajomo? Ileż to razy podajemy na tacy gotowe rozwiązanie, zanim dziecko myśl dokończy? A dopowiadanie reszty zdania za dziecko, znamy? Oczywiście. A odpowiadanie rodzica na pytanie zadane przez innego dorosłego dziecku. Można mnożyć podobne przykłady. Faktem jest, że należy być wrażliwym na to, co dziecko chce nam przekazać. Daremne użytkowanie energii na wypowiedź, której nikt nie bierze pod uwagę lub która zostaje przerwana może zakończyć się w przyszłości niechęcią wypowiadania się.
Trzeci element, który należałoby usunąć z kontaktów z dzieckiem to skupianie się na tym, co myślą o mnie osoby postronne. To czynnik bardzo zakorzeniony w polskim społeczeństwie. Na to zwracały uwagę nasze babki, mamy. Koncentrowanie się na tym, co powinnam zrobić, jak się zachować, żeby pokazać, że jestem dobrą matką, opiekunką, nauczycielką itd. To niesamowite, ale podczas rozmowy z dzieckiem ono czuje, że dorosły jest nienaturalny, że jest oddzielone jakby niewidzialną ścianą. Natomiast dzieci przez cały czas chcą, abyśmy byli obecni, blisko nich, ich problemów, pomysłów, zabaw, smuteczków…
Temat jest bardzo rozległy a ja obrałam formę wybiórczych rozważań, zatem wiele kluczowych zagadnień zostało pominiętych.
W podsumowaniu podkreślić pragnę, że w relacji z dziećmi kluczowe jest nawiązanie kontaktu, opartego na szczerości, prawdzie, szacunku. Pozwoli to dziecku czuć się ważnym i wysłuchanym. Prawdziwy dialog z dzieckiem- to świadome budowanie relacji, które otwiera drzwi do serca dziecka.
Autor: Beata Wegnerska-Gackowska – dyrektor
Bibliografia:
Jesper Jull, Zamiast wychowania. O sile relacji z dzieckiem, Warszawa 2015
Marshall B. Rosenberg, W świecie porozumienia bez przemocy, Podkowa Leśna 2013.
Zofia A, Żuczkowska, Dialog zamiast kar, Podkowa Leśna 2015.